Do Pierśćca po zdrowie

Rozmowa z ks. Jerzym Horzelą, kustoszem sanktuarium św. Mikołaja w Pierśćcu

- Wierni proszą pierścieckiego św. Mikołaja przede wszystkim o zdrowie dla siebie i dla swoich bliskich. Są świadectwa, że św. Mikołaj wysłuchuje tych próśb. Czy zechciałby Ksiądz przybliżyć Czytelnikom niektóre przypadki?
- Mieszkający w Panewnikach pod Katowicami kapłan, o. Tarsycjusz Waszecki, franciszkanin, zapadł na chorobę gardła, fonastenię. Stracił głos i zupełnie nie mógł mówić. Ktoś wtedy poinformował go, że w takich przypadkach pomaga św. Mikołaj z Pierśćca. O. Tarsycjusz posłał więc do Pierśćca swoją chusteczkę z prośbą, by potarto nią figurę św. Mikołaja. Gdy chusteczka wróciła do księdza, położył ją sobie na gardle. Został uzdrowiony tak szybko, że już następnego dnia mógł śpiewać. Aby podziękować za cud, udał się pieszo z Panewnik do Pierśćca. Dziś mieszka w pobliskich Górkach i często odwiedza nasze sanktuarium. Przysyła też ludzi chorych do św. Mikołaja.

Relikwiarz św. Mikołaja

- Podobno takich zdarzeń było więcej...
- O, tak. Zaraz po wojnie pewne dziecko zachorowało na raka żołądka. Było w krytycznym stanie. Chłopca zawieziono do szpitala, gdzie lekarze przeprowadzili operację, ale mimo to nie dawali małemu pacjentowi żadnych szans. Lekarz wypisał nawet z wyprzedzeniem akt zgonu i powiedział opiekunom dziecka: "Sami wpiszcie datę śmierci, bo chłopiec niebawem umrze". Wtedy można było tak postąpić. Chłopca przewieziono do domu, aby ostatnie dni spędził z rodziną. W oczekiwaniu na nieuchronny koniec zamówiono nawet trumnę. Babcia postanowiła jednak poprosić o ratunek św. Mikołaja. Gdy położyła na chłopcu chusteczkę potartą o figurę Świętego, ten zaraz otworzył oczy i wyzdrowiał. Szybko wrócił do sił i już po trzech dniach sam przyszedł do sanktuarium w Pierśćcu podziękować za otrzymaną łaskę. Do cudownie uzdrowionego dziecka przyjechał wtedy specjalnie z Cieszyna lekarz, aby zbadać ten niezwykły przypadek.

-Czy wiadomo, jakie były dalsze losy uzdrowionego?
- Po wyzdrowieniu człowiek ten, już jako dorosły mężczyzna, przez 50 lat przyjeżdżał regularnie do Pierśćca, aby uczestniczyć we Mszy św. I jeszcze jeden przykład. Czteroletniej dziewczynce z miejscowości Górki utknął w tchawicy orzeszek laskowy. Rodzice nie od razu zauważyli, że dziecko się dusi. Gdy przybył lekarz, było już nieprzytomne. W tym stanie zawieziono je do Cieszyna i umieszczono na oddziale intensywnej terapii. Tam stwierdzono daleko posunięte niedotlenienie mózgu. Lekarze mówili, że doszło do nieodwracalnych zmian i nawet jeśli dziewczynka przeżyje, nigdy nie będzie w pełni zdrowa. Wtedy jej matka wzięła ubranko córki i udała się do Pierśćca, gdzie potarła nim figurę św. Mikołaja. Wróciwszy do szpitala przykryła dziecko tym ubrankiem, a wtedy mała otworzyła oczy i powiedziała: "Mamusiu". Rodzice udali się do Pierśćca, by podziękować za cudowne uzdrowienie.

-Jednym z przejawów kultu św. Mikołaja są poświęcone mu pieśni i modlitwy. Ich zbiór można znaleźć w książeczce wydanej przez Księdza.
- Utwory poświęcone św. Mikołajowi pochodzą z różnych części Polski. Niektóre są bardzo stare, przypominają stylem Bogurodzicę. Muzykę do nich pisze dr hab. Bogumiła Dunikowska, która na co dzień pracuje w Akademii Muzycznej w Katowicach. Jest ona równocześnie organistką w naszym sanktuarium. Pisze też muzykę do utworów o św. Mikołaju, które powstają współcześnie.
-Bóg zapłać za rozmowę.

Rozmawiała Joanna Dulińska

http://www.nasza-arka.pl/2003/rozdzial.php?numer=12&rozdzial=10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz